Mikołaj Rutkowski

Kiedy miałem mniej więcej 18 lat, właściciele rodzinnego zakładu fryzjerskiego, do którego chadzałem, zaproponowali mi, żebym został modelem. Ucieszyłem się, że będę bogaty, bo ktoś wreszcie docenił moją urodę (jak wiadomo, mężczyźni najbardziej lubią, kiedy się komplementuje ich powierzchowność, a nie np. inteligencję), ale moja radość trwała krótko, bo zaraz mi wyjaśniono: "To po prostu dlatego, że pan tak nisko z tyłu zarasta". Moja noga już więcej w tym zakładzie nie postała. To było dawno. Teraz już wiem, że fotografowany model wcale nie musi być ładny, ważniejsze, żeby był ciekawy...Z ciekawością obejrzałem efekt pracy pana Mikołaja Rutkowskiego.

Michał Rusinek

Są momenty, że robię wszystko, aby na zdjęciu mojej twarzy nie było widać, że jestem w środku smutnym, niechętnym ludziom typem, który każdego dnia myśli o śmierci. Są momenty, że robię wszystko, aby na zdjęciu mojej twarzy nie było widać, że jestem w środku sympatycznym, ciepłym i wyrozumiałym wobec ludzi facetem, który kocha życie. Jest nas dwóch. Na którego akurat trafi fotograf, to kwestia przypadku. Nie ma z nami łatwo, bo nie chcemy dopuścić nikogo do prawdy.

Mariusz Szczygieł

Patrząc na te zdjęcia widzę chyba siebie

Wojtek Mecwaldowski

Magia fotografii to, oprócz światła, przede wszystkim kulminacja momentu. Twarz ludzka, nawet ta z pozoru nieruchoma, zmienia się z każdym ułamkiem chwili. Trzeba mieć, oprócz talentu, przede wszystkim wrażliwość, aby wydobyć najczystszą kwintesencję emocji wyrażanych spojrzeniem czy chociażby ułożeniem warg. Rutkowski ma tę wrażliwość i zwalnia migawkę w tym właściwym momencie...

Janusz Leon Wiśniewski

Faktu fotografii i fotografowania nie do końca rozumiem. Niespecjalnie interesuję się sobą na zdjęciu. Ciekawe bardziej jest to dla mnie jak inni mnie postrzegają. To bywa pouczające.

Jan Peszek

Sesja fotograficzna i jej wyniki doprowadziły mnie do następującej konkluzji - Dobrze się czuję gdy zdjęcie nie sugeruje że jestem
- kimś bardziej
- czymś więcej

Andrzej Poniedzielski

Spotkaliśmy się "na moim gruncie", w mieszkaniu w Warszawie. Mikołaj w skupieniu przygotowywał sprzęt podczas kiedy ja byłem jeszcze zajęty dokańczaniem pilnego mejla - każdy z nas niejako w swoim świecie. Kiedy wszystko było gotowe "spotkaliśmy się" na krótkie 30 minut zdjęć. Rezultat, myślę, oddaje atmosferę tej sesji, jej swobodę i spokój, a sfotografowany jestem niewymuszenie ja.

Jacek Koman

Czarno-białe zdjęcie.
Czarno-białe myśli.
Kolorowy świat.
Zerojedynkowy profil.

Jerzy Kryszak